wtorek, 22 grudnia 2020

tymczasem w Europie

 Tymczasem w całej Europie rośnie napięcie w związku z nowym szczepem koronawirusa, który rozprzestrzenia się po Wielkiej Brytanii w zawrotnym tempie. Do tej pory żadna z mutacji SARS-CoV-2 nie zachowywała się w ten sposób i nie wywoływała tak wielkich emocji. Wiadomo, że nowy szczep dotarł już do Islandii, Danii i Holandii. Czy jest już w Polsce?

 Pojawienie się nowego szczepu powinno nas niepokoić, dlatego, że z całą pewnością ten nowy wariant dotrze do Polski, albo już u nas jest. Tego nie wiemy, bo w Polsce nie mamy laboratoriów i procedur, które dają możliwość różnicowania między różnymi szczepami wirusów. Ale widząc skalę zachorowań w Wielkiej Brytanii i migracje ludności, należy założyć, że ten nowy szczep koronawirusa jest już w Polsce - przyznaje, epidemiolog.  Nie mamy innych środków, żeby walczyć z koronawirusem. To przesłanka, żeby maksymalnie przyspieszyć wdrożenie programu szczepień - alarmuje epidemiolog.

Jego obawy budzi to, czy wiadomość o mutacji wirusa nie spowoduje niepewności i większych obaw w społeczeństwie przed szczepieniami. Tym bardziej przekonuje, że to jedyne i najskuteczniejsze rozwiązanie w walce z epidemią.

Ekspert nie ma wątpliwości, że nowa mutacja koronawirusa dotrze do Polski, a to będzie oznaczać szybsze tempo rozprzestrzenia zakażeń.

- Na podstawie danych, które wyliczyli epidemiolodzy brytyjscy, tempo rozprzestrzeniania nowego szczepu wirusa jest o 70 proc. większe. W Polsce mamy ograniczone możliwości, aby zidentyfikować wzrost zakażeń, który wynika z pojawienia się nowego szczepu, przede wszystkim ze względu na skrajnie niską liczbę badań na koronawirusa, które wykonujemy. Albo nie będziemy w stanie wykryć tego nowego szczepu, albo wykryjemy go bardzo późno. Chociaż trzeba przyznać, że sami Brytyjczycy też wykryli go dość późno

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz